„ Na karuzeli cudnie jest – relacja z Rabkolandu”
piątek, 02 czerwca 2017 08:27

W poniedziałek 29 maja grupa trzecioklasistów wybrała się na wycieczkę autokarową do Miasta Dzieci Świata, czyli Rabki Zdroju.

Pogoda sprzyjała korzystaniu z wszelakich atrakcji Rabkolandu. Już na wstępie dzieciom zgotowano miłe powitanie niczym w baśniowej krainie. Co tu wybrać? Gdzie popróbować swoich sił na początek? I ta karuzela kusi, i ta nęci. A może Wielki Młyn, która zaprasza na wspaniałą podniebną eskapadę? A może coś innego? Dzieciaki miały niemały problem, bo tutaj jak w magicznym lunaparku wszystko wydaje się takie cudowne i kolorowe. Zaraz też znalazła się grupa śmiałków i zasiadła do wyjątkowej łodzi, zwanej Wikingiem. Wszyscy gotowi i łódź z lekka, powoli nabiera rozpędu. Chociaż nikt nie dawał po sobie poznać, to momentami robiło się straszno. Z wielu gardeł wydobywały się głośne okrzyki, trochę zachwytu, trochę przerażenia. A tu już zaprasza kolejna atrakcja – karuzela Crazy Clown – i do przodu, i do tyłu, i do przodu , i do tyłu – trzeba mieć zdrowe serce i żołądek na takie atrakcje.

A teraz ciekawość bierze, co też się mieści w Strasznym Dworze. Nawet najwięksi twardziele wystraszyli się kiedy znienacka poczuli dotknięcie białej postaci albo takiej z czerwono świecącymi oczami. Ale wiadomo, ze to tylko zabawa, panie czuwają nieopodal i nie pozwolą nikomu zrobić krzywdy.

I znowu karuzela, już się trochę kręci w głowie, więc do końca nie wiadomo, czy to dom stoi na głowie, czy dzieciom coś się przywidziało. Wszystko jest z dzieciakami w porządku, to po prostu Odwrócony Dom.

Sporo tego wszystkiego, ale jeszcze koniecznie trzeba zobaczyć muzea, między innymi Dom Rekordów i Osobliwości, Krainę Luster. Chciałoby się tutaj zostać dłużej, ale jeszcze w planie zwiedzanie Skansenu w Chabówce. Tu też jest co oglądać: lokomotywy parowe, spalinowe i elektryczne. Wszystko to różni się nieco od współczesnych, pięknych i błyszczących Pendolino, ale swój niepowtarzalny urok ma. A dla niektórych dzieci była to okazja w ogóle po raz pierwszy zobaczyć” pędzącego po szynach stalowego rumaka”. Zobaczyć to jedno, ale wolno było dotknąć!

Wycieczka obfitowała w wiele atrakcji. Trzecioklasiści wrócili zadowoleni, a następnego dnia opowiadali w szkole o swoich wrażeniach:

- Maciek – Klaun tak fajnie jechał do góry. W Domu Strachów straszyło mocno, a kolejka górska też była fajna.

- Konrad – Najbardziej podobał mi się Dom Strachów. Na drugim miejscu jest karuzela, która falowała,  a na środku był klaun. Reszta tez była niezła.

- Szymek – Mnie najbardziej podobało się w Domu do góry nogami i w Domu Śmiechu.

- Ola – Super była karuzela dla osób od 12 lat. Podobał mi się też statek i klaun na karuzeli.

- Kinga – Najbardziej podobał mi się klaun, na którym jeździło się do przodu i do tyłu, Diabelski Młyn i Dom do góry nogami.