Wierzyć czy nie wierzyć w świętego Mikołaja?
poniedziałek, 07 grudnia 2015 12:12

Taki oto dylemat pojawia się każdego roku w pierwszych dniach grudnia. Na początek nieco historii. Otóż święty Mikołaj rzeczywiście istniał. Chłopiec o takim imieniu urodził się niedaleko Miry   ( obecnie na terytorium Turcji ). Zawsze był bardzo pobożny i chętnie pomagał innym. Pochodził z bogatej rodziny i obdarowywanie biednych stało się jego celem życiowym. A wszystko zaczęło się od tego, że potrzebującym wrzucił przez okno sakiewkę z pieniędzmi…

Obecnie zwyczaj obdarowywania  się upominkami dniu 6 grudnia stał się tradycją świecką, popularnie zwaną mikołajkami. Ten sympatyczny dzień oczekiwany jest zarówno przez dzieci,  jaki  i dorosłych. Pamiętać należy , ze nie tylko branie, ale i dawanie komuś prezentu sprawia radość. I nie najważniejsza jest tutaj wielkość „paki”, ale sam gest, moment oczekiwania, zaskoczenie.

Z pewnością wielu, dziś już dorosłych, ludzi z nostalgią wspomina dziecięce lata, kiedy zaglądało się wczesnym rankiem  pod poduszkę czy do specjalnie zostawionego bucika z nadzieją, że pod osłoną nocy pojawił się sam święty Mikołaj w długim czerwonym płaszczu i ogromną siwą brodą, a nade wszystko z workiem pełnym prezentów. I chociaż co bardziej dociekliwych nurtował fakt, jak On się zmieścił przez komin, to tak naprawdę najważniejsze było , że był i zostawił znak.

Tradycja sprawiania sobie niespodzianek mikołajkowych zadomowiła się w naszej szkole już od dawna. W tym roku przybrała różne formy. I tak: czwarto- i szóstoklasiści  postawili na obdarowywanie się nawzajem paczuszkami. Wcześniej dokonali losowania ( w poprzednich latach już po godzinie było wiadomo, kto kogo wylosował, ale może teraz było inaczej? ).

Pierwszaki za dobre sprawowanie otrzymały wycieczkę do kina na superfajny film. A ponieważ w czasie wyjazdu były wyjątkowo grzeczne, Mikołaj  „dorzucił” jeszcze słodkie co-nieco  wielkich torbach prezentowych.

Piątoklasiści udali się na poszukiwanie Mikołaja poza teren szkoły. Wkrótce okazało się, że „święty” zadbał o ich podniebienia i przygotował atrakcyjna przekąskę połączoną ze spotkaniem integracyjnym w miejscowym lokalu „U góralki”. Było smacznie, głośno i wesoło. Zresztą - sami zobaczcie:)

Podziękowania należą się wszystkim „pomocnikom” świętego Mikołaja, którzy przyczynili się do wyjątkowości tego dnia. A kto jeszcze prezentu nie otrzymał, niech pamięta, że należy poprawić swoje zachowanie, bo tylko grzeczni zasługują na nagrodę. Następna taka okazja pojawi się już wkrótce w Wigilię 24 grudnia i chyba tylko ci, którzy nie wierzą w świętego Mikołaja, nie mają na co czekać.

Poprawiony: poniedziałek, 07 grudnia 2015 12:39